Platforma Obywatelska zaproponowała ostatnio zmiany w polskiej Konstytucji. W naszym kraju, wedle pomysłu premiera Tuska miałby zostać wprowadzony system kanclerski na wzór tego obowiązującego w Niemczech. Propozycja ta wywołała kolejną już dyskusję w mediach na temat zmian w polskiej ustawie zasadniczej.
Nie ulega wątpliwości, że rozwiązania przyjęte w obecnej Konstytucji nie są najlepsze dla funkcjonowania polskiego systemu władzy. Dualistyczna egzekutywa, w ramach której Prezydent oraz Prezes Rady Ministrów mają szerokie kompetencje powoduje niekorzystne z pewnością zjawisko dwuwładzy. Najbardziej cierpi na tym polska polityka zagraniczna. Niemożność porozumienia pomiędzy aktualnie urzędującymi prezydentem i premierem wiedzie w efekcie do tego, że Polska prowadzi niejako dwie polityki zagraniczne. Dwie zupełnie różne wizje realizacji polskich interesów narodowych. Pałac prezydencki stawia na twardą postawę wobec Rosji i krajów Unii Europejskiej, ugodową natomiast w stosunku do Stanów Zjednoczonych. Z kolei rząd z premierem na czele o wiele łagodniej podchodzi do relacji z członkami UE oraz Rosją.
Polska nie jest w związku z tym wiarygodna na arenie międzynarodowej, nasz prestiż zaś wyraźnie się z powodu owych rozbieżności obniża. Dlatego też dyskusja na temat zmian w polskiej Konstytucji jest jak najbardziej pożądana. Należy zdecydować się na wzmocnienie kompetencji jednego z ośrodków władzy: bądź prezydenta bądź premiera. Jednak w polskiej tradycji władzy zawsze to prezydent miał największe prerogatywy i był najwyższym organem władzy państwowej. Tak było zarówno za II Rzeczypospolitej jak i w pierwszych latach po obaleniu komunizmu.
Dlatego też, jak się wydaje najkorzystniej byłoby, gdyby w Polsce stworzyć model z dominującą pozycją prezydenta, bez względu na to, kto nim po najbliższych wyborach zostanie.
wtorek, 8 grudnia 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz